W funkcjonowaniu stowarzyszenia, podobnie jak w biznesie znaczenie ma ekonomia skali.
Pojęcie, to mówi nam, że w miarę zwiększania rozmiarów, zmniejszają się koszty. Poprzez efekt skali zdobywa się większą siłę przetargową oraz znacznie zmniejsza koszty funkcjonowania. Zdolność tworzenia więzi i współdziałania z innymi oraz umiejętność pracy w grupie na rzecz osiągania wspólnych celów, zawsze będzie przynosiło pozytywne efekty i wymierne korzyści.
Duża organizacja społeczna partycypuje w stanowieniu prawa, wyznacza nowe kierunki
w zarządzaniu sprawami publicznymi oraz wpływa na proces decyzyjny obywatel – administracja. Poza tym ma większą możliwość konsultowania, współdecydowania i wpływu na decyzje publiczne. Wręcz modelowym przykładem może być wpływ PZD na parlament i rząd RP podczas masowego poparcia obywateli, którego efektem jest uchwalona ustawa o rodzinnych ogrodach działkowych w dniu 13 grudnia 2013 r. a także obywatelski projekt ustawy regulującej sprawę legalnej definicji altany i jej powierzchni.
Warto więc postawić oczywiste pytanie – czy działkowcy rozproszeni w ogrodach jako pojedyncze i odrębne od PZD podmioty miałyby jakikolwiek wpływ na kształtowanie prawa o ogrodach działkowych w tym prawa działkowców związane z korzystaniem z działek?
Zdaniem ekspertów biurokracja w naszym kraju jest coraz większa, wystarczy tylko wspomnieć
o kilku obowiązujących przepisach prawa, które muszą być stosowane przez ROD a więc ustawa:
o podatku rolnym, o podatkach i opłatach lokalnych, o podatku dochodowym od osób prawnych, Prawo budowlane, o gospodarce nieruchomościami, Prawo ochrony środowiska, specustawy i wiele innych przepisów dotyczących prawa krajowego i lokalnego. Funkcjonowanie społecznych organów w ogrodach działkowych w gąszczu ciągle zmieniających się przepisów bez profesjonalnego wsparcia organizacyjnego, merytorycznego, prawnego i finansowego jest niemożliwe. Niejeden ogród działkowy bez tego wsparcia z pewnością zbankrutowałby.
W PZD kluczowym znaczeniem jest samofinansowanie się Związku. Dodatkowym atutem jest dobry i sprawdzony sposób podziału i gromadzenia środków na poszczególnych funduszach w tym na funduszu rozwoju na szczeblu krajowym, okręgowym i ROD, co pozwala na przyznawanie dotacji dla ROD na zadania inwestycyjne w zakresie budowy i modernizacji infrastruktury ogrodowej i innych urządzeń służących wszystkim ogrodom zarządzanym przez PZD, a więc działkowcom. W razie potrzeby nieodzowną pomocą jest zastępstwo procesowe w imieniu ROD.
Przed wyborami samorządowymi w 2014 roku wielu burmistrzów ubiegających się o reelekcję obiecywało działkowcom przysłowiowe gruszki na wierzbie. Oczywiście było to podyktowane korzyścią wyborczą kandydatów na stanowiska samorządowe. Kilka zarządów ROD kuszonych przez włodarzy gmin uległo roztaczanym wizjom „wolności ogrodów”, oraz dało wiarę, że oddzielając się od PZD, czeka ich świetlana przyszłość. Kandydaci na fotel burmistrza nie zostali wybrani a nawet jak się dostali na to stanowisko, to szybko zapomnieli o działkowcach i składanych obietnicach. Wyodrębnionym ze związku ogrodom, wierzba gruszek nie obrodziła, obrodziły za to dodatkowe problemy, które jak same wyodrębnione ogrody sygnalizują, najczęściej dotyczą:
- braku środków finansowych na bieżącą działalność
- braku aktualnych informacji na temat pozyskiwania środków finansowych z różnych źródeł
- problemów z prowadzeniem księgowości
- braku własnego wkładu finansowego do projektów
- braku umiejętności pisania wniosków aplikacyjnych
- skomplikowanej procedury przy rejestracji w sądzie zmian we władzach ogrodów
- braku współpracy z władzami samorządowymi i rządowymi, z prostego powodu - mały podmiot w urzędzie jest petentem a nie partnerem
- braku wsparcia przy realizacji nowych inwestycji
- braku wypracowanego systemu wewnętrznych dotacji, szczególnie przydatnych podczas zdarzeń losowych np.: powodzi czy wichur.
Manipulowanie świadomością działkowców przez tzw. opozycyjne zarządy w celu wychodzenia działkowców z członkostwa w PZD także, jak na razie, nie przyniosło występującym ogrodom zapowiadanego bogactwa, przyniosło natomiast problemy finansowe i prawne. Niektóre z przekształconych ogrodów, które nie poradziły sobie z rejestracją w KRS, są w przysłowiowej próżni.Działkowcy w PZD przede wszystkim doceniają sprawność w działaniu, doświadczenie
i skuteczność Związku w obronie praw działkowców i ogrodów, ale również bieżącą pomoc dla ogrodów w sprawach inwestycyjnych, prawnych, a także finansowych. Członkowie PZD podkreślają zrozumiały i prawidłowy system kierowania, zarządzania i nadzoru oraz stwierdzają, że chcą pozostać w PZD, bo pewnie i bezpiecznie czują się w organizacji potrafiącej skutecznie walczyć o ich prawa i interesy.
Przysłowie, że gdzie dwóch Polaków to trzy zdania, wśród członków Polskiego Związku Działkowców się nie sprawdziło. Życie i ekonomia skali problemów zweryfikowały i potwierdzają, że duży może nie tylko więcej, ale potrafi też lepiej, taniej, sprawniej i skuteczniej, bo dzisiaj działkowcy, którzy realnie patrzą na świat oraz kierują się doświadczeniem, zdrowym rozsądkiem, chcą swój Związek budować a nie burzyć, łączyć a nie dzielić.
Krzysztof Paciepnik
inspektor ds. terenowo prawnych